Tag: szpital

Szpital

Tak to w życiu bywa, że nie zawsze jesteśmy szczęśliwi, radośni no i zdrowi. Cóż dopadło mnie niezłe przeziębienie a dokładnie trafiło mnie zapalenie oskrzeli, ciekawe kto mi podarował taki prezent w postaci wirusa?
No dobra wcale nie powiem, że kilka dni wcześniej Franek też chorował na to samo, bo przecież post miał być o mnie, a nie o moim kochanym braciszku. Tak więc po otrzymaniu wstrętnego wirusa wylądowałam w szpitalu. To było coś strasznego dobrze, że nie byłam sama ( był ze mną mój mały bufecik, a dokładnie mamusia). W szpitalu spędziłyśmy, aż 5 dni  (22.01-27.01.2013). W szpitalu poznałam koleżankę Maję, z którą dzieliłam sale. Maja jednak okazało się ogromną beksą i choć bardzo starałam się ją polubić, to jednak nie darzyłam jej zbyt dużą sympatią (przede wszystkim dlatego, że  Maja ciągle płakała i nie dawała mi spać- a to chyba wystarczający powód). Na szczęscie po powrocie do domu mój kochany braciszek dbał o to, aby w domu panował spokój i cisza. Zresztą ja też doceniłam jego kochane piski i wrzaski.
Kocham Cię braciszku :)

Kim jestem?!

Na początek wypadało by się przedstawić, więc zacznę od początku…
Mam na imię Franciszek, ale rzadko kto się tak do mnie zwraca najczęściej jestem nazywany Francisławem, Franczesko, Franklinem, Franulem albo po prostu pisklakiem. A dlaczego pisklę? A bo moi rodzice to prawdziwe gołąbki, wiec ja jestem ich pisklę.
Urodziłem sie 13 kwietnia 2009 o godzinie 14:35 w Warszawie w szpitalu na ul. Inflanckiej, ach co sie wtedy działo…
Był to poniedziałek a dokładnie LANY PONIEDZIAŁEK w szpitalu na moje narodziny czekała babcia Mirka z ciocią Basia i wujkiem Tomkiem, a na telefon o moich narodzinach czekała babcia Janka z dziadkiem Ryśkiem i dziadkiem Zbyszkiem oraz reszta świata. Więc jak juz postanowiłem pojawić się na świecie i z krzykiem powitać mamę i tatę szybko mnie od nich zabrali aby zważyć mnie i zmierzyć (ważyłem 3710 i miałem 56 cm ). A tym czasem tata szybko napisał sms-a do cioci Basi (która czekała na korytarzu), że już sie urodziłem. No ale ciocia wraz z babcią i wujkiem oczywiście tego nie zaważyli…i tak upłynął jakiś czas a ja juz byłem obok mamy i taty i byłem najszczęśliwszy na świecie, bo wreszcie ich zobaczyłem :)
A oto ja w pierwszych chwilach swojego życia

A tu mam juz 24 godziny :)

A tu z TATĄ

Z Mateuszkiem w szpitalu

Pawełek, wujek Tomek, ciocia Basia i JA

Z mama i tatą

Oto jaki jestem duuuuży. Ta ręka to ręka Mateuszka :)

A tu już w domku mam 3 dni :)

To cały JA