13-ego
„Trzynastego wszystko zdażyć się może…” chociażby obchodzenie 13-ego miesiąca :)
Podsumowując co osiagnołem do trzynastego miesiąca to jest:
– 8 zabków (cztery na górze i cztery na dole)
– opanowałem chodzenie (już w 11 miesiącu) teraz opanowalem sztukę chodzenia po wertepach
– byłem nad morzem
– i bylem w górach
– umiem naśladowac babci chrapanie i wiele innych dźwięków
– miałem już nie jednego guza :)
– i raz ciekło mi z noska
– przeszedłem szczepienia i wszystkie wizyty bezboleśnie JESTEM SUPER FRANKIEM
– uwielbiam psocić i włączać telewizor
– moja ulubiona zabawka to telefon komórkowy i piloty od TV (mama i tata mi nie pozwalają się nimi bawić)
– jeździłem już na rowerku z tatą
– uwielbiam tańczyć i krzyczeć
– lubie ganiać kotka i przytulać się do niego
– lubię rybkę i szyneczkę
– uwieliam banany i brokuły
i moglibyśmy tak pisać bez końca…
wyliczanek ciąg dalszy: – lubię przytulać sie do cioci basi ( moge tak tulić się kilka minut – i co dziwne, sa to jedyne minuty kiedy się nie „wierzgam”) – uwielbiam grać na „keybordzie” – byłem w muzeum piwa w Żywcu( fajną edukację zafundowali mi rodzice) – byłem w Czechach I UWAGA: byłem na dwóch krańcach Polski (w Cieszynie i w Piskach), czyli w ciagu 13 miesięcy przemierzyłem całą Polskę!!!!
A to takie osobiste spostrzeżenia cioci: – opanowane do perfekcji dźwiękonaśladownictwo: _ chrapiąca babcia (no cóż, nic w tym dziwnego. babcia tak nadaje, że hej) – naśladowanie syku węża ( w końcu, jak to mawiał kiedyś Mateusz – wąż ma najlepiej na świecie. Bo nawet jak chodzi to leży.) hihihi