Jestem silny!
Dziś w obecności mamy, taty i babci Mirki około godz. 18:00-19:00 samodzielnie podniosłem się w łóżeczku. Początki były bardzo trudne ale udało się. A teraz wstaje juz bez problemu. Mówie wam ale czad!
Dziś w obecności mamy, taty i babci Mirki około godz. 18:00-19:00 samodzielnie podniosłem się w łóżeczku. Początki były bardzo trudne ale udało się. A teraz wstaje juz bez problemu. Mówie wam ale czad!
To moje pierwsze święta więc musiałby być wyjątjowe- i takie też były!
Wigilie były dwie u babci Janki i u babci Mirki- obie były pyszniutkie i wyjątkowe. Obie babcie staneły na wysokości zadania, aby ten wieczór był wyjątkowy.
Ale może od początku… Pierwsza wigilia odbyła się u babci Janeczki ( z małymi przygodami- ale to powinien opowiedzieć dziadek Rysiek jak zaginol dzień przed świetami). Wigilia była bardzo rodzinna byli wszyscy i było bardzo milutko …
Ponizej tylko jedno zdjecie- bo zdjęcia robiła ciocia Basia swoim aparatem- i my narazie ich nie mamy :(
a tu juz wigilia u babci Mireczki- było też bardzo miło i rodzinnie i nawet był Toni ( to piesek cioci Bożenki)
prawdziwa walka mężczyzn :)
i prawdziwa przyjaźń
nu nu wujek
I tak mineła nam wigilia. I nadszedł I dzień Świąt- też spędzony u babci i dziadka Gołębiewskich
ale czadzik być na barankach u dziadka :)